Rola Kościoła katolickiego we współczesnej Polsce

Szczególna rola Kościoła katolickiego we współczesnej Polsce wiąże się z przeszłością, w której ścisłe związki między strukturami państwa i Kościoła pozostawiły głęboki ślad. Przez większą część historii państwa obie te instytucje przenikały się nawzajem, tworząc sieć powiązań administracyjnych, kulturowych i społecznych. Polska od samego początku swego istnienia była związana z chrześcijaństwem, bo to dzięki Kościołowi możliwe było włączenie jej do rodziny państw. Chrzest, który książę Mieszko przyjął w 966 r. z rąk biskupa czeskiego Wojciecha, otworzył plemiona polskie na świat, wprowadzając je w krąg kultury śródziemnomorskiej. Dzięki Kościołowi Polska uzyskała wykształconych kapłanów, znajomość języków obcych, administrację państwową, podstawy szkolnictwa i – co najważniejsze – potężny argument przeciwko Niemcom, którzy pod pretekstem nawracania chrześcijan zaatakowali ziemie polskie.

Kościół, uwolniony od wpływów niemieckich, pozostawał w ścisłym kontakcie z późniejszymi władcami Polski i coraz bardziej jednoczył się z polską świadomością narodową. Wiarygodności Kościoła nie zdradziło nawet papieskie poparcie dla krzyżowców w konfliktach zbrojnych z Polską od XIV do XVI wieku, gdyż polscy biskupi i duchowieństwo stanęli po stronie ludu. Przedstawiciele Kościoła w sposób szczególny wspierali społeczeństwo polskie w okresie utraty niepodległości w wyniku rozbiorów kraju, które rozpoczęły się pod koniec XVIII wieku. To właśnie dzięki Kościołowi, jedynej wówczas polskiej instytucji działającej legalnie na wszystkich ziemiach okupowanych przez Prusy, Rosję i Austrię, udało się zachować ducha narodowego Polaków. Kościół katolicki dbał o tradycje narodowe, upowszechniał obyczaje i język ojczysty oraz rozwijał życie społeczne. Działalność duchowieństwa przynosiła efekty: już na początku XX wieku, a więc po ponad stu latach zaborów, ponad 90% Polaków brało udział w głównych obrzędach religijnych. W ten sposób doszło do utożsamienia dwóch pojęć – Polaka i katolika. Kościół polski również podzielił los ludności prześladowanej przez okupantów: był karany za próby wystąpienia przeciwko zaborcom, pozbawiony majątku. W czasie II wojny światowej Kościół został poddany jeszcze większym prześladowaniom: zamordowano ponad trzy tysiące księży, czyli około 30% wszystkich przedstawicieli Kościoła działających wówczas na ziemiach polskich.

Koniec wojny nie przyniósł spokoju polskiemu Kościołowi, ale podzielił on los społeczeństwa, zmuszonego do funkcjonowania w państwie rządzonym przez komunistów. Jednym z głównych założeń NDP było szerzenie ateizmu w społeczeństwie, majątek Kościoła z kolei został prawie w całości przejęty przez państwo. Kościół, mimo trudności, nadal cieszył się akceptacją obywateli, stanowiąc przez ponad czterdzieści lat reżimu nie tylko największą siłę opozycyjną i reprezentanta masowo katolickiego społeczeństwa wobec dyktatury, ale także ponownie pełniąc rolę kustosza polskiej tradycji narodowej. Kościół stał się jądrem moralnej opozycji. Nie rywalizowała z rządzącymi komunistami o sprawowanie władzy państwowej, jak to czynią partie polityczne, ale w ramach swojej misji moralno-religijnej realizowała dwa zadania – ewangelizacyjne i kulturalne, mające na celu ochronę praw człowieka, rodziny i narodu. W ten sposób Kościół zastępował Polakom, przynajmniej w dziedzinie kultury, brak ich własnej suwerenności politycznej. W czasach, gdy społeczeństwo pozbawione było rzeczywistej reprezentacji politycznej, Kościół pełnił funkcję jedynej oficjalnie istniejącej opozycji wobec władzy komunistycznej, mimo że sam również podlegał prześladowaniom i uciskowi.

Jednak w okresie dyktatury, naznaczonym dążeniem reżimu do podporządkowania sobie hierarchii katolickiej i ograniczenia roli Kościoła w życiu publicznym, to właśnie kształtowało wzór religijności Polaków. Decydujący wpływ wywarła tu postać kardynała Karola Wojtyły, późniejszego papieża Jana Pawła II. Krakowski biskup zasłynął wśród rodaków już w czasie obchodów Tysiąclecia Chrztu Polski, których znaczenie komuniści próbowali rozmyć konkurencyjnymi obchodami Tysiąclecia Państwa Polskiego. Ówczesne władze rywalizowały z biskupami o przychylność opinii publicznej i wobec masowej obecności Polaków na uroczystościach chrztu przegrały tę walkę. Tymczasem sukces ten umocnił pozycję obu przywódców polskiego Kościoła, kardynałów Wyszyńskiego i Wojtyły, nie tylko w kraju, ale i na arenie międzynarodowej. Wyrazem tej popularności był wybór Karola Wojtyły na papieża podczas konklawe w 1978 roku. Wydarzenie to, niezwykle ważne dla historii Kościoła rzymskokatolickiego także dlatego, że położyło kres 455-letniej dominacji kardynałów włoskich na tronie papieskim, wzmocniło pozycję polskiej hierarchii kościelnej w negocjacjach z władzami komunistycznymi na temat przestrzegania praw człowieka i gwarancji wolności religijnej.

Już w pierwszych miesiącach na nowym stanowisku Karol Wojtyła pokazał, że zamierza pozostać blisko swoich rodaków. Zaledwie osiem miesięcy po wyborze na papieża odwiedził dyktatorską Polskę. Od tego czasu dość często, średnio co cztery lata, a w połowie lat 90. nawet co dwa, odwiedzał swoją ojczyznę z programem duszpasterskim prezentowanym podczas kazań, wykładów i spotkań z rodakami. Już pierwsza pielgrzymka papieża pokazała, że dzięki nowej pozycji Wojtyły polski Kościół katolicki wzmocnił swój autorytet moralny. W czerwcu 1979 roku niezliczone tłumy wiernych witały papieża, a polskie społeczeństwo po raz pierwszy od lat zobaczyło swoją siłę. Z dzisiejszej perspektywy nie da się zaprzeczyć, że Ojciec Święty “obudził” swoich rodaków. Jeszcze w rok po jego pierwszej podróży do ojczyzny przez Polskę przetoczyła się najpotężniejsza w jej historii fala strajków, dzięki której na scenie politycznej, po raz pierwszy od 1947 r., pojawiła się silna struktura opozycyjna – Niezależny Samorządny Związek Zawodowy “Solidarność”.